Kultowa wcierka Jantar niestety mnie nie zachwyciła, a podchodziłam do niej dwukrotnie. Zero baby hair, przyrost żaden, nasiliła tylko przetłuszczanie skóry głowy. Nie mniej jednak, nowość od Farmony - kurację na gorąco bardzo chciałam przetestować. Nabyłam ją kilka dni temu w Rossmannie za 6,99. W zestawie znajdziemy: regenerującą maskę olejową (17ml), która ma intensywnie regenerować, odżywiać, odbudowywać włosy, sprawiając że będą elastyczne i mocne, szampon nawilżający (15ml) - przywraca włosom witalność i sprężystość, optymalnie nawilża skórę głowy, balsam wygładzający (5ml), który ma nadać włosom gładkość, blask i ułatwiać rozczesywanie, a także czepek foliowy - utrzymuje ciepło, ułatwiając wnikanie substancji aktywnych w głąb struktury włosa.
Kuracja przeznaczona jest dla włosów suchych i łamliwych. Zapewnienia Producenta: włosy mają być nawilżone, mocne, pełne witalności, jedwabiście gładkie i miękkie.
SKŁADNIKI:
SZAMPON: Aqua (Water), Sodium Laureth Sulfate, Urea,
Cocamidopropyl Betaine, Sodium Chloride, Propylene Glycol, Amber Extract,
Inulin, Soluble Collagen, Panthenol, Sodium Cocoamphoacetate, Silicone
Quaternium-22, Polyglyceryl-3 Caprate, Dipropylene Glycol, Potassium Sorbate,
Sodium Benzoate,Polyquaternium-10, Disodium EDTA, Lactic Acid, Parfum
(Fragrance), Benzyl Salicylate, Hexyl Cinnamal, Butylphenyl Methylpropional,
Limonene, Linalool, Alpha-Isomethyl Ionone.
**Skład średni, mocny detergent od razu na
drugim miejscu, glikol propylenowy, który jest dość kontrowersyjny, sporo
konserwantów i kompozycji zapachowych. Mamy za to mocznik, kolagen, pantenol,
ekstarkt z bursztynu, inulinę**.
BALSAM: Aqua (Water), Cetyl Alcohol, Behentrimonium Chloride,
Glycerin, Propylene Glycol, Equisetum Arvense (Horsetail) Herb
Extract*,Cetearyl Alcohol, Stearalkonium Chloride, PEG-20 Stearate, Inulin,
Hydrolyzed Keratin, Laurdimonium Hydroxypropyl Hydrolyzed Wheat Protein,
Laurdimonium Hydroxypropyl Hydrolyzed Wheat Starch, Panthenol,
Cyclopentasiloxane, Cyclohexasiloxane, Cetrimonium Chloride, Propylene Glycol,
Diazolidinyl Urea, Iodopropynyl Butylcarbamate, Hydroxyethylcellulose, Disodium
EDTA, Parfum (Fragrance).
*Spora dawka protein
MASKA: Aqua (Water), Cyclopentasiloxane, Persea Gratissima
(Avocado) Oil, Cetearyl Alcohol, Cocos Nucifera (Coconut) Oil, Glycerin,
Behentrimonium Chloride, Hydrolyzed Silk, Simmondsia Chinensis (Jojoba) Seed
Oil, Argania Spinosa (Argan) Kernel Oil, Starch Hydroxypropyltrimonium
Chloride, Urea, Propylene Glycol, Amber Extract, Tocopheryl Acetate ,
Phenoxyethanol, Ethylhexylglycerin, 2-Bromo-2-Nitropropane-1,3-Diol, Sodium
Lactate, Lactic Acid, Sodium Chloride, Sodium Benzoate, Dimethiconol,
Hydroxyethylcellulose, Parfum (Fragrance), Limonene.
*Wysoko w składzie silikon, olej avocado,
olej kokosowy, są też proteiny jedwabiu, olej jojoba, arganowy, mocznik,
ekstrakt z bursztynu
Krok 1 - włożyłam saszetkę z maską olejową do miseczki z gorąca wodą na około 1 minutę, następnie wmasowałam ją we włosy, rozczesałam włosy, nałożyłam czepek i dodatkowo ręcznik. Taką mieszankę pozostawiłam na włosach na 20 minut, co prawda producent nie pisze nic o wtarciu olejku w skórę głowy, ja to dodatkowo uczyniłam ;)
Krok 2 - mycie włosów i skóry głowy szamponem
Krok 3 - rozprowadziłam na wilgotnych włosach balsam, producent pisze o spłukaniu produktu po chwili, ja przetrzymałam na włosach trochę dłużej
Efekty:
Powiem wprost, jestem zawiedziona! Podczas aplikacji saszetek, produkt zapowiadał się obiecująco. We wszystkich kosmetykach czuć wodę kolońską, zwłaszcza w masce olejowej, ale nie powiem, zapach bardzo mi przypadł do gustu. Co do działania; już przy wilgotnych włosach, wiedziałam, że nie będę zadowolona. Włosy były spuszone, na prawie całej długości odstawały małe włoski. W dotyku były całkiem okej, ale nie prezentowały się dobrze, wyglądały na mocno porowate i zniszczone, a przecież wcale nie są. Na zdjęciach wyglądają dla mnie okropnie, jakby były przeproteinowane. I chyba takie były, przez wysoko w składzie olej kokosowy i hydrolizat protein jedwabiu. Proteiny w masce i olej avocado też musiały zrobić swoje ;/ Na drugi dzień porobiły mi się strupki i swędziała mnie skóra głowy, wtarcie odrobiny maski olejowej w skórę głowy było niestety złym pomysłem. Na moich średnioporowatych włosach kuracja się nie sprawdziła.
Kosmetyki Jantar niestety nie są dla mnie i więcej po nie nie sięgnę ;) Ja osobiście kuracji na gorąco nie polecam! Jedyny plus taki, że zostawiłam sobie czepek do innych zabiegów.
Efekty:
Kosmetyki Jantar niestety nie są dla mnie i więcej po nie nie sięgnę ;) Ja osobiście kuracji na gorąco nie polecam! Jedyny plus taki, że zostawiłam sobie czepek do innych zabiegów.